wtorki - od godz. 14:00 - 17:30. soboty - od godz. 14:00 - 17:30. Sale intensywnego nadzoru - codziennie w godz. 14.00-15.30. W nagłych przypadkach kontakt pod nr tel. 668 324 130 (ks. kapelan może być u chorego lub pełnić inne posługi kapłańskie - proszę wytrwale dzwonić lub wysłać SMS) Posługę kapelana w szpitalu pełnią ks.
macji o powód przyjęcia do szpitala (bezpośrednia przyczyna hospitalizacji, diagnoza lekarska, który pobyt w szpitalu psychiatrycznym, średni okres remisji, uregulowania prawne - przyjęcie za zgodą czy brak zgody na hospitalizację). Pytania formułowano w sposób jasny i prosty (uni-kano słownictwa zawodowego), a ich treść dotyczyła
na w miejscu przecięcia skóry i w pobliżu tej okolicy [9]. Zakażenia miejsca operowanego zwiększają ryzyko zgo-nu, a także wydłużają pobyt chorego w szpitalu – w przy-padku zakażeń powierzchownych o co najmniej 1–3 dni. Powikłane ZMO wydłużają hospitalizację dwukrotnie, częściej wówczas konieczne jest ponowne przyjęcie do
Śmierć pacjenta w szpitalu miejskim w Sosnowcu; Rzecznik Praw Pacjenta wytoczył kolejne powództwo; 25 blasków psychiatrii – uwarunkowania techniczne; Przestrzeganie praw pacjenta w Specjalistycznym Szpitalu im. Ks. Biskupa Józefa Nathana w Branicach; Konferencja „Rzecznik Praw Pacjenta – rzecznikiem polskiej psychiatrii”
Dla mnie najważniejsze, by koleżanka nie zapomniała o mie podczas pobytu w szpitalu, tzn. jeśli nie możesz być, to chociaż zadzwoń. Zapewnij koleżankę, że zadzwonisz do niej lub przyjdziesz i powiedz to magiczne słowo ,, nieprzejmuj się dasz sobie radę jesteś dzielna i za to cię lubię'', moja przyjaciółka tak zrobiła i
Vay Nhanh Fast Money.
Dwie kromki chleba, kawałek margaryny i plasterek mortadeli - takim sniadaniem zaczynają dzień pacjenci wielu szpitali. Czy wszędzie jest tak źle? W niektórych szpitalach stawki żywieniowe za tzw. wsad do kotła to tylko 6 zł na dobę. "Jak w taki sposób zapewnić wartościowy posiłek pacjenta?" - pyta Sieć Obywatelska Watchdog Polska, która wzięła pod lupę żywienie pacjentów w polskich szpitalach. 1. Watchdog Polska sprawdza, jak szpitale karmią chorych O szpitalnym jedzeniu krążą legendy, a internet pełen jest zdjęć mało apetycznych posiłków serwowanych pacjentom. Na Facebooku można znaleźć wiele grup, które specjalizują się w tej tematyce. Pierwszy obiad po porodzie dla matki karmiącej w częstochowskim szpitalu (FB) Zobacz film: "Warszawa. Policjanci eskortowali rodzącą kobietę do szpitala" Najgorsze jest to, że diety szpitalne często nie dostarczają odpowiednich składników, a ich niewłaściwe zbilansowanie może zaburzać proces leczenia. Wielokrotnie podkreślali to różni eksperci, takie były też wnioski z raportu na temat żywienia pacjentów w szpitalach opublikowanego przez NIK w kwietniu 2018 r. Sieć Obywatelska Watchdog Polska przyznaje, że od tego czasu na lepsze zmieniło się niewiele. Tak wynika z informacji, które napływają do nich z różnych źródeł. - Jesteśmy organizacją, która zajmuje się prawem obywatela do informacji publicznej. Temat żywienia w szpitalach od lat wraca jak bumerang, dlatego uznaliśmy, że musimy sprawdzić, jak ta sytuacja rzeczywiście wygląda. Dane ze szpitali zbieraliśmy wysyłając wnioski o informację publiczną - mówi Martyna Bójko z organizacji Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Śniadanie dla pacjenta w szpitalu nr 3 w Tarnowskich Górach (FB) Organizacja zwraca uwagę, że nie ma przepisów, które szczegółowo regulowałyby, jak ma wyglądać żywienie w szpitalach. - W ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wspomina się jedynie, że żywienie w szpitalach ma być adekwatne do stanu zdrowia i nic ponadto - ubolewa Bójko. - Nie ma żadnych regulacji, które mówiłyby o jakości jedzenia w szpitalach czy stawkach żywieniowych. Sanepid sprawdza tylko warunki sanitarne, natomiast nad jakością już tej kontroli nie ma - dodaje. Dlatego Sieć Obywatelska Watchdog Polska sama postanowiła przeanalizować sytuację. Jaka jest wysokość całościowej dziennej stawki żywieniowej przypadającej na 1 pacjenta szpitala? Czy w szpitalu kontroluje się jakość posiłków podawanych pacjentom? – to niektóre z listy 16 pytań, które organizacja skierowała do 1076 szpitali, czyli wszystkich placówek w Polsce. Odpowiedzi napłynęły z blisko 700 z nich. Lista pytań zadanym przez Watchdog Polska szpitalom (Watchdog Polska) Zobacz także: Żywienie w szpitalu - problem ogólnoświatowy? 2. 6 zł na wyżywienie pacjenta i brak organów kontrolujący jakość jedzenia Odpowiedzi płynące ze szpital na razie nie nastrajają optymistycznie. Zbyt niskie stawki żywieniowe i kompletny brak organów, które by kontrolowały jakość jedzenia, którym są karmieni pacjenci. Takie wnioski wysuwają się już na początku. - Po przeczytaniu kilkuset odpowiedzi ze szpitali widać, że średnia krajowa wyżywienia dla pacjenta kształtuje się na poziomie 6 zł, jeśli chodzi o tzw. wsad do kotła, czyli to są pieniądze, które są wydawane tylko na produkty spożywcze - podkreśla przedstawicielka SOWP. Odżywczy posiłek na patologii ciąży (FB) - Z opowieści lekarzy wiemy, że w wielu miejscach jest tak, że jeśli pacjent nie może jeść tłuszczu, to mu się po prostu zdejmuje masło z talerza. Pytaliśmy, czy szpitale mają procedury, które zapewniają odpowiednią jakość posiłków. I sporo placówek odpowiadało, że tak. Problem w tym, że niektóre z nich rozumieją przez to tylko fakt, że podają informację o alergenach w posiłkach i ich zdaniem to wystarczy - podkreśla Martyna Bójko. Zobacz także: Dzieci w polskich szpitalach są niedożywione 3. Szpital sprawdza, ile jedzą pacjenci raz na pół roku Organizacja zwraca uwagę również na to, że w szpitalach brakuje dietetyków. Najczęściej w placówce jest zatrudniony tylko jeden taki specjalista, a to oznacza, że podlegają mu posiłki kilkuset chorych, więc nie jest on w stanie ich skontrolować. Mało apetyczny obiad dla chorego dziecka w szpitalu w Strzelcach Opolskich (FB) - Zwykle jest informacja, że dietetyk próbuje jedzenia i w ten sposób kontroluje, czy posiłki są smaczne i czy mają odpowiednią temperaturę, natomiast to jasne, że w ten sposób nie da się sprawdzić ich jakości i tego, czy są odpowiednio zbilansowane - mówi Bójko. - Z naszych rozmów z lekarzami wynika, że bardzo ważne jest, żeby chorzy zjadali odpowiednią ilość posiłków, więc o to też pytaliśmy, czy ktoś w szpitalu nad tym czuwa. Niektóre odpowiedzi były rozbrajające. Na przykład szpital z Jeleniej Góry na pytanie, czy kontroluje się u nich, ile zjadł pacjent, odpowiada, że pacjent sam decyduje, ile chce zjeść. A co, jeśli pacjent nie ma apetytu i je za mało albo wcale - ma się zagłodzić na śmierć? - pyta organizacja. Z kolei szpital w Kostrzynie nad Odrą napisał, że raz na pół roku sprawdza, czy pacjenci jedzą wystarczającą ilość posiłków. Niektóre szpitale nie chciały udostępnić dziennej stawki żywieniowej dla pacjentów, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorcy. Tak zrobiło Centrum Zdrowia Dziecka. - Bywają też budujące przykłady, jak odpowiedź szpitala w Przeworsku, który na pytanie o edukację żywieniową pacjentów odpowiedział bardzo wyczerpująco, wygląda na to, że rzeczywiście ją robią. Mają aż 3 dietetyków na 172 pacjentów - przyznaje Martyna Bójko. Strzelce Opolskie - śniadanie dla rocznego dziecka (FB) To na razie tylko część wniosków. Organizacja analizuje odpowiedzi, które dostała ze szpitali za pomocą pierwszego w Polsce serwisu do społecznościowego analizowania danych Każdy może się zalogować w serwisie i pomóc przeanalizować zebrany materiał. Pełny raport Watchdog Polska dotyczący żywienia w polskich szpitalach ma być gotowy do końca marca. Przeczytaj także: Zepsuta łazienka, brak papieru toaletowego i pacjenci leczeni własnymi lekami – tak wygląda leczenie w szpitalu na Banacha Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Antek Królikowski kilka miesięcy temu wyznał, że od sześciu lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Aktor opublikował na Tik Toku oraz na Instagramie relację ze swojej ostatniej wizyty w szpitalu. Chętnie żartował z pielęgniarkami. Antek Królikowski nie ma ostatnio zbyt dobrej passy. Media analizują jego związek z Joanną Opozdą oraz opłacanie alimentów na syna, Vincenta. „Przerzuca” się też screenami i dowodami z byłą partnerką. Publiczna wojna zaczęła się od informacji o odwołanym chrzcie dziecka. Mimo wszystko Antek Królikowski nie zapomina o swoim także: Królikowski atakuje Opozdę ws. chrztu Vincenta. Jest też o alimentach i wygryzieniu z serialuAntek Królikowski zmaga się ze stwardnieniem rozsianym- Zaczęło się wszystko od tego, że w 2016 roku zostałem poproszony o udział w programie rozrywkowym. Pamiętam, na scenie nagle poczułem, że gdzieś z trzewi wychodzi coś do gardła aż do samego mózgu. Paraliż na całej lewej stronie twarzy. 6 grudnia na Mikołaja dostałem taki prezent w postaci diagnozy SM, czyli stwardnienie rozsiane. Nieuleczalna choroba centralnego układu nerwowego. No i żyję z tym. Ze świadomością tej diagnozy żyję od 2016. Staram się żyć aktywnie. Każdy zawsze traktował mnie naprawdę super fair. Nikt nie traktuje mnie jak chorego. Bo akurat to wszystko naprawdę jest w głowie, jeśli chodzi o SM. W głowie mam te ogniska zapalne, które są wygaszone przez leczenie, które stosuję co miesiąc w szpitalu – mówił Antek Królikowski w programie „Przez Atlantyk”.Aktor przyznał wówczas, że przez chorobę bywa mylnie postrzegany. Tłumaczył, że jego zachowanie czasem podejrzewają, jakby był pod wpływem używek. Teraz znów udał się do szpitala i pokazał relację w 8 piętro. Szpital Banacha. Mam szczęście w nieszczęściu i od 6 lat to właśnie tutaj leczę się na SM - napisał Antek Królikowski. Aktor pokazał również urywek nagrania z gabinetu, kiedy wykonywano mu badania. Oprócz tego opublikował link do zbiórki na terapię genową dla chłopca, który również zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Chętnie żartował z U was mam najlepiej. Proszę mi powiedzieć, kto jest waszym ulubionym pacjentem? - dopytywał Antek No Antoś, Antoś – rzekła pielęgniarka. Internauci odebrali krótkie nagranie jako próbę ocieplenia wizerunku. Inni dzielili się swoimi doświadczeniami, niektórzy życzyli zdrowia i siły w walce o zdrowie oraz Ocieplamy wizeruneczek? Kto się na to nabiera? - zapytała Antek, ludzie odbierają to jako ocieplenie wizerunku - tak to wygląda... Lepiej chciałabym zobaczyć małego u Ciebie na rękach oraz w końcu u babci - Dalej próbujesz wzbudzić litość? - na ten komentarz Antek Królikowski odpisał krótko: „Nie”.
Za niecały miesiąc zacznie obowiązywać elektroniczna dokumentacja medyczna, czyli EDM. Wszystkie dane o naszym leczeniu w formie cyfrowej trafią do platformy e-Zdrowie (zwanej tez P1). Dzięki temu lekarz rodzinny, pielęgniarka czy położna podstawowej opieki zdrowotnej zyska automatycznie dostęp do informacji o swoich pacjentach. I tu pojawia się pierwszy problem. Będą oni wiedzieli także o wizytach u psychiatry czy seksuologa, którymi pacjent może nie chcieć się chwalić, ale nie będzie mógł wycofać zgody jedynie na udostępnienie informacji od konkretnego lekarza. Można całkowicie cofnąć zgodę lub czasowo. Po drugie, by lekarze specjaliści zyskali dostęp do danych o pacjencie, ten musi na to wyrazić zgodę przez Internetowe Konto Pacjenta. W efekcie idea EDM może się rozbić z jednej strony przez dbających o swoją prywatność, z drugiej - przez wykluczonych cyfrowo. Dostęp do dokumentacji medycznej za zgodą pacjenta, z wyjątkami Zgodnie z art. 26 ustawy o prawach pacjenta podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta. Co do zasady, pacjent musi więc wyrazić zgodę na udostępnianie swojej EDM. Tyle, że zgodnie art. 35 ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia 1 lipca automatyczny dostęp do EDM zyskają: bez ograniczenia czasowego pracownik medyczny, który wytworzył elektroniczną dokumentację medyczną; lekarz, pielęgniarka lub położna udzielających pacjentowi świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej; pracownika medyczny w ramach kontynuacji leczenia; każdy pracownik medyczny w sytuacji zagrożenia życia pacjenta. W praktyce składając deklarację wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej, pacjent zgadza się na udostępniania mu całej swojej dokumentacji medycznej, także z wizyt u psychiatry czy seksuologa. Jeśli chce przestać udostępniać dokumentację, musi wejść na swoje konto IKP, wybrać opcję uprawnienia i cofnąć zgodę. Problem w tym, że można albo całkowicie cofnąć zgodę, albo czasowo. Nie ma możliwości cofnięcia zgody dla dokumentacji wydanej przez konkretnego lekarza czy placówkę. Lekarzowi POZ można udostępnić wszystko lub nic – Jako pacjent mogę udzielić dostępu do całej dokumentacji medycznej lub do zdarzeń medycznych bezterminowo lub w określonym czasie – mówi Grzegorz Marek, pacjent, który aktywnie korzysta z konta KIP. - Nie mam możliwości wskazania np., że dokumentacja z wizyt u określonego specjalisty, np. psychiatry, seksuologa, itp. nie może zostać udostępniona. W efekcie - o tym, gdzie się leczę może dowiedzieć się pani w rejestracji – mówi. Na portalu IKP można bowiem też przyznać dostęp całej przychodni, nie tylko konkretnemu pracownikowi medycznemu. Inaczej na to patrzą lekarze. - Gdyby pacjenci musieli wyrażać zgodę, to system by nie zadziałał – ocenia Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki Medycznej. I zapewnia, że nie każdy pracownik przychodni ma dostęp do danych. – Administrator systemu nadaje odpowiednie uprawnienia. Powinien to robić w zakresie niezbędnym do wykonywania obowiązków służbowych. Uprawnienia powinny być nadawane w możliwie minimalnym zakresie – podkreśla Zieliński. I choć systemowych rozwiązań brakuje, to warto pamiętać, że to właśnie kodeksy postępowania z danymi osobowymi w ochronie zdrowia zgodnie z RODO będą oficjalnie zatwierdzone jako pierwsze. A przestrzeganie RODO gwarantuje bezpieczeństwo danych. Szpital ukarany za zbyt szeroki dostęp do danych pacjentów I tak na sprawę patrzy Patryk Kuchta, menadżer do spraw ochrony danych w Medicover. - Dokumentacja dotycząca zwłaszcza zdrowia psychicznego, jest szczególnie wrażliwa. Dlatego z jednej strony, lekarz POZ, pielęgniarka czy położna, to nie są osoby, które powinna mieć do niej tak prosty dostęp. Z drugiej - bardzo często wiedza o takim leczeniu jest potrzebna przy stawianiu diagnozy. Dlatego istotne jest wdrożenie skutecznych mechanizmów kontrolnych. Jeśli nie ma ich na poziomie krajowym, to na poziomie placówki. Tu musi przyświecać płynąca z RODO zasada minimalizacji danych. Nie sądzę, by dostęp do szczegółów dokumentacji medycznej powinien mieć za każdym razem personel wspomagający zarządzanie usługami medycznymi. Dlatego bardzo ważne jest wprowadzenie przemyślanych procedur - podkreśla Patryk Kuchta. Jest to o tyle ważne, że szpital w Hadze otrzymał karę 460 tys. euro kary (ok. 1 972 710 zł) nałożoną przez holenderski organ nadzorczy (Organ ds. Danych Osobowych, hol. Autoriteit Persoonsgegevens) za niewłaściwe zabezpieczenie danych medycznych. A to za sprawą holenderskiej celebrytki Samanthade Jong, która w 2018 roku trafiła do szpitala w Hadze po przedawkowaniu narkotyków. W lipcu tego samego roku podjęła na terenie placówki próbę samobójczą. Po tym zdarzeniu wielu pracowników szpitala, kierując się ciekawością (nie byli oni w żaden sposób zaangażowani w leczenie), zapoznało się z dokumentacją medyczną holenderskiej celebrytki. Według ustaleń holenderskiego organu nadzorczego z dokumentami pacjentki zapoznało się aż 85 osób. W toku prowadzonego postępowania wyszło na jaw, że dane innych pacjentów (szpital przyjmuje ich rocznie ok. również są w łatwy sposób dostępne dla osób nieuprawnionych. W Polsce po 1 lipca do takich danych zyska dostęp automatycznie lekarz, pielęgniarka i położna POZ. Procedury dostępu to podstawa - Bardzo ważne jest zadbanie o procedurę określającą poziomy dostępu do dokumentacji medycznej i procedurę wprowadzania w niej zmian - podkreśla Agnieszka Sieńko, radca prawny i wykładowca Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. - Procedura powinna określać, do jakiego zakresu informacji ma dostęp poszczególny pracownik. Przykładowo, pracownik działu rozliczeń potrzebuje mieć dostęp pozwalający mu przypisać do konkretnego numeru PESEL realizację określonej procedury medycznej. Nie musi natomiast widzieć informacji o bieżącym stanie zdrowia, zaleceniach. A już na pewno nie musi do pracy na swoim stanowisku mieć dostępu do adresu zamieszkania - wyjaśnia mec. Sieńko. Jeśli pacjenci nie będą mieli pewności, że ich dokumentacja medyczna nie trafi w niepowołane ręce, mogą zacząć cofać zgody. Tomasz Zieliński podkreśla, że dane medyczne są bezpieczne, a dzięki temu, że historia pacjenta będzie dostępna dla lekarza POZ, to będzie mógł otrzymać on świadczenia wyższej jakości, będzie szybciej oraz sprawniej leczony. - Pacjent może nie wiązać różnych faktów ze sobą, a lekarz powiąże, zwłaszcza, że w niedalekiej przyszłości może być wsparty przez mechanizmy sztucznej inteligencji - podkreśla Tomasz Zieliński. Dane dla lekarza specjalisty i szpitala za zgodą pacjenta Jest jeszcze inny problem na który zwracają uwagę lekarze. W innych przypadkach niż te wyżej wymienione, np. planowej wizyty w szpitalu, u specjalisty, to pacjent musi poprzez swoje IKP wyrazić zgodę na udostępnienie EDM. - Gdy wypiszę pacjentowi e-skierowanie, np. do kardiologa, diabetologa, ten z automatu powinien dostać dostęp do jego dokumentacji - mówi Tomasz Zieliński. - Inaczej cyfryzacja kończy się na POZ, szkoda że nie wykorzystano jej potencjału - dodaje. Co prawda Anna Goławska, wiceminister zdrowia odpowiedzialna za cyfryzację zapewnia, że będzie to możliwe także przez sms, co ma wspomóc lekarzy. - Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom usługodawców przygotowano rozwiązanie, które umożliwia wykorzystanie autoryzacji SMS w zakresie nadawania uprawnień dostępu do danych medycznych pacjenta dla pracowników medycznych - deklaruje wiceminister. To oznacza, że lekarz będzie mógł złożyć wniosek o dostęp, a pacjent go potwierdzi za pomocą jednorazowego kodu autoryzacji. Pytanie, czy 60, 70-, 80- letni pacjent korzysta z IKP i odpowie na sms wysłany przez lekarza. Dlatego lekarze boją się, że EDM nie zadziała tak jak powinien. - System autoryzacji zgód na dostęp do dokumentacji, może wyważyć całą reformę – uważa Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. – Większość społeczeństwa nie ma kompetencji cyfrowych, nie korzysta z e-administracji. A nawet jak mają, to system daje im ograniczone możliwości wyboru. Mogą zastrzec jedynie, że nie udostępniają całej dokumentacji lub zdarzeń medycznych bezterminowo lub w określonym okresie. Tymczasem ja jestem stomatologiem, i o ile dostęp do wyników badań laboratoryjnych chciałbym mieć, to już do informacji od ginekologa nie – mówi Andrzej Cisło. Dlatego w opinii NRL dyskusyjna będzie wykonalność zaprojektowanego systemu upoważnienia udzielonego przez pacjenta do wglądu w dokumentację medyczną. - Oparcie systemu udzielania takiej zgody jedynie o zgodę dokonywaną za pomocą IKP wymaga powszechnego dość wysokiego poziomu kompetencji cyfrowych. Nie sposób tego zakładać, a jest to fundament całej rozbudowanej i kosztownej dla środowiska medycznego operacji. Oparcie systemu udzielania zgody o czynność dokonywaną przez pacjenta na jego IKP, przed planowaną wizytą, z wymogiem dostępu do komputera lub innego urządzenia zapewniającego dostęp do IKP, z procedurą zalogowania się do IKP z użyciem którejś z dostępnych metod uwierzytelniania już samo w sobie uzależnia wymianę EDM od poziomu kompetencji cyfrowych. Poszerzanie kompetencji cyfrowych społeczeństwa jest procesem długotrwałym. W tym czasie część placówek medycznych, niewymienione w art. 35 będą miały bardzo ograniczony dostęp choćby do indeksów raportów zdarzeń medycznych, nie mówiąc już o całej szczegółowej dokumentacji. W bardzo poważnym stopniu wydłuża to termin pojawienia się spodziewanych zysków z całej reformy i dowodzi braku konieczności jednoczasowego wdrożenia obowiązków wymiany EDM i raportowania zdarzeń medycznych we wszystkich placówkach opieki zdrowotnej - pisze w swoim stanowisku NRL. Czym jest zdarzenie medyczne i elektroniczna dokumentacja medyczna 1 lipca 2021 podmioty medyczne, zarówno publiczne jak i prywatne, będą musiały przekazywać dane dotyczące zdarzeń medycznych do systemu e-zdrowie (P1) maksymalnie w ciągu 2 dni od jego zakończenia (w przypadku zdarzeń jednorazowych) lub rozpoczęcia (w przypadku zdarzeń długoterminowych). Zdarzenie medyczne to kontakt personelu medycznego z pacjentem, podczas którego następuje diagnozowanie, leczenie lub zastosowanie leku. By odnotować zdarzenie, musi powstać dokumentacja medyczna. Nie jest więc zdarzeniem medycznym nieformalny kontakt pacjenta z lekarzem czy ratownikiem. Do zdarzeń medycznych zaliczymy wizytę w placówce podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), teleporadę lub e-wizytę, pobyt pacjenta w oddziale szpitalnym, wizytę patronażową, cykl leczenia, badanie, akcję ratowniczą, wyjazd ratowniczy, transport sanitarny, hemiodializę, bilans zdrowia, szczepienie, badanie przesiewowe czy świadczenie profilaktyczne. Zdarzenia medyczne są opisywane w systemie informatycznym placówki. Na podstawie takiego zdarzenia medycznego jest tworzona elektroniczna dokumentacja medyczna (EDM), która od 1 lipca br. będzie mogła być wymieniania pomiędzy placówkami czy lekarzami. W informatycznym systemie e-zdrowie (platforma P1) możliwe będzie szybkie uzyskiwanie danych na temat historii choroby i leczenia pacjenta. Mechanizm ten ma zapewnić łatwy dostęp do danych o pacjencie. Pacjent będzie widział wszystkie swoje zdarzenia medyczne i dokumentację na swoim Internetowym Koncie Pacjenta. Jego lekarz rodzinny zaś będzie mógł wysłać zapytanie do systemu e-zdrowie (P1). Ten udostępni mu informacje na temat miejsc (placówek) przechowywania jego dokumentacji. Aby lekarz mógł je odczytać, musi uzyskać dostęp. Dopiero po pozytywnej weryfikacji ze strony systemu e-zdrowie (P1), podmiot przechowujący dane będzie mógł wydać lekarzowi elektroniczną dokumentację medyczną. Takie zdarzenie będzie automatycznie zapisywane w ramach informacji w systemie e-zdrowie (P1). Jeśli na podstawie udostępnionych danych, lekarz będzie podejmował decyzje w sprawie leczenia pacjenta lub wystawiał inne dokumenty medyczne, ma obowiązek zapisać je w historii choroby pacjenta. Zgodnie zaś z art. 56 ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia i rozporządzeniem w sprawie rodzajów elektronicznej dokumentacji medycznej e-dostęp będzie obowiązkowy do: informacji o rozpoznaniu choroby, problemu zdrowotnego lub urazu, wynikach przeprowadzonych badań, przyczynie odmowy przyjęcia do szpitala, udzielonych świadczeniach zdrowotnych oraz ewentualnych zaleceniach - w przypadku odmowy przyjęcia pacjenta do szpitala; informacji dla lekarza kierującego świadczeniobiorcę do poradni specjalistycznej lub leczenia szpitalnego o rozpoznaniu, sposobie leczenia, rokowaniu, ordynowanych lekach, środkach spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobach medycznych; karty informacyjnej z leczenia szpitalnego; karty badania diagnostycznego ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Czy szpital może odmówić zgody na towarzyszenie hospitalizowanemu dziecku? Jak uzyskać zgodę na towarzyszenie osobie, która umiera w szpitalu z powodu COVID-19? Na pytania dotyczące pobytu w szpitalu podczas pandemii koronawirusa odpowiada Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Łukasz Chmielowiec. Bartłomiej Łukasz Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta. Fot. Ewa Stanek-Misiąg: Kto reprezentuje pacjenta w sytuacji, w której nie może on podejmować decyzji dotyczących leczenia i nie był w stanie z powodów zdrowotnych wskazać osoby, którą upoważnia do udostępnienia jej informacji na temat jego stanu? Bartłomiej Łukasz Chmielowiec: Pacjent ma prawo do uzyskania informacji o swoim stanie zdrowia. Do uzyskania tych informacji pacjent może upoważnić inną dowolnie wybraną osobę. Upoważnienie nie wymaga szczególnej formy – można go udzielić na piśmie, a także ustnie w placówce medycznej (pracownik tej placówki powinien to odnotować w dokumentacji medycznej). Osoba upoważniona – do czasu odwołania upoważnienia – może zasięgnąć informacji o stanie zdrowia pacjenta w każdym czasie, także wtedy, gdy pacjent trafi do szpitala nieprzytomny lub utraci przytomność w trakcie hospitalizacji. Jeżeli upoważnienie zostało złożone w innej placówce medycznej osoba upoważniona powinna udać się do tej placówki i uzyskać jego kopię, aby następnie przedłożyć ją w szpitalu, w którym przebywa nieprzytomny pacjent. Jest to potrzebne w celu wykazania, że jest się osobą upoważnioną do uzyskania informacji. Problem może pojawić się, kiedy pacjent nigdy nikogo nie upoważnił do informacji o swoim stanie zdrowia, a nieprzytomny sam tego uczynić w danej chwili nie może. Przepisy prawa zabezpieczają także taką sytuację. Zgodnie z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty, jeżeli pacjent jest nieprzytomny, lekarz udziela informacji osobie bliskiej (pojęcie osoby bliskiej ma swoją definicję w przepisach prawa. Osobą bliską będzie przykładowo – przedstawiciel ustawowy, małżonek, dzieci, rodzice, osoby pozostające we wspólnym pożyciu). Taka osoba powinna zgłosić się do lekarza, wskazać, że jest osobą bliską i że chce zasięgnąć informacji o stanie zdrowia pacjenta. Należy także pamiętać, że uzyskanie przedmiotowych informacji jest możliwe również telefonicznie. W takim przypadku osoba dzwoniąca powinna przekazać lekarzowi wiadomości niezbędne do tego, aby wykazać, że jest osobą upoważnioną (jeśli jest upoważnienie) lub osobą bliską (jeśli osoba nie ma upoważnienia). Placówka medyczna nie powinna z góry odmawiać udzielenia informacji tą drogą, tylko z tego powodu, że nie ma bezpośredniej styczności z osobą dzwoniącą. Należy podjąć próbę identyfikacji osoby dzwoniącej. Jak uzyskać zgodę na towarzyszenie osobie, która umiera w szpitalu z powodu COVID-19? W przypadku, gdy podmiot leczniczy ze względu na stan epidemii ograniczył prawo pacjenta do kontaktu osobistego z bliskimi osobami, należy w pierwszej kolejności zwrócić się do kierownika podmiotu leczniczego z prośbą o indywidualną zmianę zakazu. Jeżeli okaże się to nieskutecznie – można poprosić o pomoc, np. Rzecznika Praw Pacjenta. Czy jeśli szpital wymaga przed przyjęciem wykonania testu na koronawirusa, to w razie rezygnacji z hospitalizacji może się domagać pokrycia kosztów tego testu? Szpital, który udziela świadczeń w ramach środków publicznych – nie może pobierać opłaty za wykonanie testu w kierunku SARS-Cov-2. W przypadku komercyjnych świadczeń należy to indywidualnie uzgodnić w zawartej umowie. Jeśli hospitalizacji wymaga osoba dorosła, która jest niezaradna, jak skutecznie przekonać szpital, że musi jej towarzyszyć opiekun? Prawo do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej to niezbywalne prawo pacjenta. Może ono zostać ograniczone, ale nie zakazane. W przypadku, gdy podmiot leczniczy ze względu na stan epidemii ograniczył to prawo, należy w pierwszej kolejności zwrócić się do kierownika podmiotu leczniczego z wnioskiem o uwzględnienie indywidualnej sytuacji pacjenta. Jeżeli okaże się to nieskutecznie – można poprosić o pomoc, np. Rzecznika Praw Pacjenta. Czy szpital może odmówić zgody na towarzyszenie hospitalizowanemu dziecku? Każde dziecko ma prawo do tego, aby podczas hospitalizacji przebywał z nim rodzic lub opiekun – również w okresie epidemii. Dziecko, które musi być leczone w szpitalu, powinno być pewne, że nie zostanie tam samo. Jest to prawo pacjenta do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, które – podobnie jak inne prawa – mogło zostać ograniczone, jednak ograniczenia te nie mogą zagrażać więzi pacjentów i ich bliskich. Wytyczne opracowane przez konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii oraz konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych – przekazane do NFZ, z prośbą o ich upowszechnienie wśród szpitali i oddziałów pediatrycznych – wskazują wprost, iż jeden zdrowy rodzic/opiekun dziecka może przebywać wraz z nim w szpitalu zarówno wtedy, kiedy u dziecka wykluczono rozpoznanie zakażenia COVD-19, jest podejrzenie zakażenia COVID19, jak i wówczas, kiedy u dziecka rozpoznano zakażenie COVID-19. Procedury zawierają również zalecenia dla rodziców/opiekunów przebywających wraz z dziećmi w szpitalu. Tylko przesłanki medyczne, w tym podejrzenie lub potwierdzenie zakażenia oraz wyjątkowe sytuacje podmiotu leczniczego mogą uzasadniać brak możliwości przebywania rodzica z dzieckiem w szpitalu. Czy zgodne z prawem jest rozdzielanie noworodków i matek na oddziale położniczym? Zdaniem Rzecznika Praw Pacjenta rozdzielanie matki z nowo narodzonym dzieckiem narusza prawa pacjenta. Rzecznik uznał, że praktyka stosowana w jednym ze szpitali, polegająca na oddzielaniu (separowaniu) matek od ich nowo narodzonych dzieci urodzonych drogą cesarskiego cięcia, do czasu uzyskania negatywnego wyniku testu na obecność u matki koronawirusa – narusza zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych. Tylko przesłanki medyczne, w tym podejrzenie lub potwierdzenie zakażenia, mogą uzasadniać oddzielenie matki od dziecka. W pozostałych sytuacjach takie postępowanie będzie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, a także standardami organizacyjnymi opieki okołoporodowej określonymi przez Ministra Zdrowia. Pierwsze kontakty po porodzie są niezwykle ważne, zarówno dla matki, jak i dziecka. Ograniczenia w tym zakresie mogą występować jedynie w wyjątkowych, uzasadnionych sytuacjach.
sms do chorego w szpitalu